We wcześniejszych artykułach z cyklu zdążyliśmy już omówić zasady lotów w kategorii otwartej. Dla przypomnienia, wykonywanie lotów w takiej kategorii daje względną swobodę lotów dronami lżejszymi (podkategoria A1 do 900 g), ma kilka niewygodnych – moim zdaniem – zapisów dla dronów z “średniego” przedziału wagowego (podkategoria A2) i praktycznie wyrzuca z miast najcięższe modele (podkategoria A3).
Jeżeli już jesteś albo chcesz zostać zawodowym pilotem bezzałogowego statku powietrznego to musisz zdawać sobie sprawę, że chcąc świadczyć profesjonalne usługi powinieneś mieć uprawnienia, które dają Ci największą swobodę poruszania się takim dronem, jaki jest potrzebny w Twoim fachu. Dotyczy to zwłaszcza pilotów z branży inżynieryjnych czy szeroko rozumianego ratownictwa i służb. Tam gdzie potrzebne są kamery z potężnym zoom’em (np. 200 krotny), kamery rejestrujące podczerwień w jakości pozwalającej na dalsze analizy numeryczne czy wykorzystanie technologii LIDAR do precyzyjnego skanowania obiektów, dron o masie do 900 g mógłby się nie podnieść z ziemi. Często zdarza się, że loty z wykorzystaniem w/w sprzętu trzeba wykonać w obszarach zabudowanych. Te dwa czynniki (większa masa drona i konieczność latania w mieście) sprawiają, że uprawnienia w kategorii otwartej mogą okazać się niewystarczające.
Uprawnienie STS-01 pozwala:
Uprawnienie STS-01 nie pozwala na:
Żeby zdobyć uprawnienie do wykonywania lotów zgodnych ze scenariuszem STS-01:
Poniżej dodatkowe fakty, o których musisz pamiętać przygotowując się do lotu zgodnego ze scenariuszem STS-01:
Jeżeli chodzi o ten ostatni – bufor ryzyka), rozporządzenie przychodzi nam ze wskazówką podając minimalne wielkości buforów jakie powinniśmy przyjmować w zależności od masy drona i wysokości na jaką planujemy go wysłać – patrz tabela niżej:
Minimalna wielkość buforu ryzyka dla dronów nie będących na uwięzi | ||
Maksymalna wysokość nad terenem | dla drona o MTOM < 10 kg | dla drona o MTOM > 10 kg |
30 m | 10 m | 20 m |
60 m | 15 m | 30 m |
90 m | 20 m | 45 m |
120 m | 25 m | 60 m |
Obecnie (październik 2023) nie są nam znane modele dronów, które uzyskały wprost klasę C5. Na początku nas to niepokoiło, i to bardzo. Obserwowaliśmy z zaniepokojeniem jak drony z najwyższej (i najdroższej) półki takie jak DJI Matrice 30 i Matrice 350 trafiają kolejno do klas C2 i C3. Zwłaszcza dla tego ostatniego oznaczałoby to, że ma zakaz podlatywania do miast na mniej niż 150 m – dron za tyle pieniędzy do latania po polach (i bez oprysku 🙂 )? Coś tu było nie tak. Na szczęście kamień spadł nam z serca gdy studiując regulacje natknęliśmy się na zapis:
“A class C5 UAS may consist in a class C3 UAS fitted with an accessories kit that ensures the conversion of the UAS C3 into a class C5 UAS. In this case, the class C5 label shall be affixed on all the accessories.”
Tłumacząc na polski, przepisy przewidują wprowadzenie na rynek specjalnych modułów, których zainstalowanie w modelach z klasą C3 sprawi, że spełnią normy dla klasy C5 – i problem się rozwiązuje.
STS-01 to jedyne obecnie europejskie uprawnienie, które wprost nie zabrania używać cięższych dronów w miastach. Jednak czy faktycznie tak będzie zależy od tego, jak kruczki w nim zawarte będą interpretowane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego w praktyce. Z tego powodu uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich chcących mieć swobodę w lataniu cięższymi maszynami w obszarach zabudowanych są nadal scenariusze od NSTS-01 do NSTS-05, które niestety trzeba zdobyć do końca 2023 roku. W nich pilot ma po prostu zachowywać “bezpieczną odległość” od osób i mienia. Mówiąc najprościej – dopóki nie przywalisz, nie ma problemu. Kto się załapie w tym roku (2023) na NSTS’a będzie cieszył się nimi do końca 2025 roku – potem wyparują na zawsze. Zapraszamy więc – póki jest okazja – na nasze szkolenia do uprawnień NSTS, które znajdziesz w tym linku.