W połowie lipca 2021 roku mieliśmy ogromną przyjemność i zaszczyt szkolić z pilotażu dronów ratowników TOPR, czyli Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Tych Panów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Mężczyźni na miarę czasów. TOPR jest jedną z najwszechstronniej wyszkolonych grup ratowników górskich na świecie! Działają w zakresie ratownictwa: ścianowego, śmigłowcowego, jaskiniowego, mają sekcję psów lawinowych, sekcję kanioningową, płetwonurkową, a nawet sekcję strzałową (ładunki wybuchowe). Do tego dochodzi nowa sekcja Cyber-Tech, w której znajdą się m.in. drony. I co? Prawda, że to istni komandosi?
Rozmawiamy z Marcinem Józefowiczem, ratownikiem, instruktorem, szefem dwóch sekcji TOPR.
Kuba z IRONSKY: Marcinie, jesteś doświadczonym ratownikiem zawodowym TOPR z wieloletnim stażem i starszym instruktorem TOPR, ale też m.in. szefem nowo powstałej sekcji Cyber-Tech TOPR – czy możesz nam przybliżyć w kilku słowach czym będzie się zajmowała ta sekcja?
Marcin z TOPR: Zadaniem sekcji Cyber-Tech jest konfrontacja nowych technologii z ratownictwem tatrzańskim. Naszym zadaniem jest pilne przeglądanie wielu nowinek technologicznych, testowanie sprawności i analiza ich przydatności do działań ratowniczych w terenie wysokogórskim, w kapryśnej, tatrzańskiej pogodzie. Nie chcemy się zdawać na oferty producentów nowinek, którzy nie mają pojęcia co nam jest potrzebne i co będzie działać w tych nieprzychylnych, surowych warunkach.
W pakiecie naszych zainteresowań są drony (te latające, ale i te mieszańce co w jaskiniach dadzą radę), systemy do poszukiwań ludzi (np.przez wyszukiwanie ich telefonów), systemy łączności przewodowej i bezprzewodowej wykorzystywane w ratownictwie jaskiniowym, termowizja, nawigacja w górach, mapy cyfrowe i kto wie, co jeszcze, właściwie wszystko, co może wspomagać ratownictwo w górach, którego głównym wykonawcą jest jednak człowiek.
Kuba z IRONSKY: Jesteście już po pierwszej turze szkoleń na pilotów dronów zrealizowanych zgodnie ze scenariuszem NSTS-06, czyli kursu pozwalającego Wam wykonywać operacje lotnicze BVLOS – poza zasięgiem wzroku wielowirnikowym dronem o masie do 25kg. Co stanowiło dla Was największe wyzwanie podczas tego kursu?
Marcin z TOPR: Trudności to tatrzańskie warunki, w których przyszło nam wykonywać loty bez wsparcia systemów GNSS, czyli loty ATTI przy wietrze ponad 15m/s o zmiennych kierunkach. Należy jeszcze wspomnieć o niełatwych tematach związanych z prawem lotniczym.
Łatwość to orientacja w terenie, po którym latamy. Znamy go przecież z pokładu śmigłowca Sokół, więc loty FPV wcale nie są takie nierealne. Posługiwanie się mapą w nawigacji przy BVLOS (korzystamy z map na codzień).
Kuba z IRONSKY: Jakie widzisz realne zastosowania dronów w ratownictwie górskim? Bo trzeba sobie to jasno powiedzieć, że drony w górach wcale nie mają tak łatwo. Z jakich dronów będziecie korzystać? Jakiego wyposażenia szukacie do dronów?
Marcin z TOPR: Na pewno liczyć się będzie odporność sprzętu na warunki atmosferyczne (wiatr i deszcz, śnieg, niskie temperatury, loty we mgle). Wskazany dodatkowy osprzęt, np. kamera z porządnym zoomem, termowizja, reflektor do lotów nocnych, głośnik do komunikacji z ludźmi na dole, może radar do lotów nocnych i system pozwalający na podwieszenie i zrzut jakiegoś ładunku dla ratowanych. Będzie liczyć się zasięg, który pozwoli nam dolecieć większymi maszynami z miejsc dostępnych autem, skuterem, quadem, kolejką, lub mniejszymi wniesionymi przez ratowników w plecakach do naszych ratowanych. Misje, których chcemy się podjąć to poszukiwania prowadzone w lotach BVLOS i automatycznych z wykorzystaniem kamer na światło widzialne i termowizję (jesteśmy już po testach), przeniesienie drobnego pakietu przeżycia dla ratowanych (to też już mamy przetestowane) a w przyszłości może transport sprzętu dla ratowników, poszukiwania za pomocą programu SARUAV (w planach testy). Markę mamy już na oku, spełnia większość oczekiwań, a czy wszystkie, to opowiemy po fazie wdrażania do służby.
Kadra 24 pilotów powinna zapewnić stały dostęp do wypoczętych załóg, gdzie pamiętajmy, że nie będą działać z fotela, tylko często w terenie, który pozwala tylko na start z ręki (te mniejsze maszyny). Niektóre poważniejsze zadania (loty nocne, przenoszenie ładunku) będą wymagały podwójnej załogi, czyli też możliwości użycia dwóch kontrolerów.
Kuba z IRONSKY: Sądzisz, że drony zrewolucjonizują działania ratownicze w TOPR, czy będzie to po prostu kolejny element podnoszący prawdopodobieństwo odszukania zaginionej osoby i wsparcie akcji ratowniczej?
Marcin z TOPR: Po wielu analizach, po dyskusjach pomiędzy kolegami z międzynarodowej organizacji zrzeszającej jednostki ratujące w górach o charakterze wysokogórskim (ICAR-CISA) i po rozmowach z kolegami z TOPR widzę, że w dronach jest potencjał do wsparcia ratownictwa w Tatrach.
Drony nie zabiorą nam chleba, nam ludziom ratownikom, ale ułatwią nam pracę przez widok z „góry”, pozwolą podejmować zmniejszone ryzyko poprzez działania zdalne, pozwolą na misje nocne, gdy Sokół odpoczywa po pracowitym dniu.
Kuba z IRONSKY: A co z Sokołem? Nie boicie się kolizji ze śmigłowcem? Co na to piloci śmigłowca w TOPR? W jaki sposób zapewnicie komunikację i separację między statkami powietrznymi?
Marcin z TOPR: Na co dzień jesteśmy przyzwyczajeni do działań hybrydowych, z powietrza i z ziemi, takie działania z reguły wymuszają konieczność dobrej komunikacji pomiędzy zespołami, do tego pełna zaangażowania Centrala TOPR (synchronizacja działań) i mamy właściwy mechanizm minimalizujący ryzyko (ono nigdy nie będzie zerowe). Drony (ich pozycja na mapie w Centrali), oraz piloci pilnujący bezkolizyjności działań, zgłaszający loty to kolejny element, który musimy osadzić w naszej taktyce działań.
Kolejny temat to planowanie naszych mnogich szkoleń w UTM PANSA i konieczność dogadania pewnych ułatwień w działaniach ratowniczych z wykorzystaniem BSP. Piloci Sokoła mając z nami, pilotami dronów stały kontakt radiowy nie obawiają się dronów TOPR. Większą ich obawę budzą ludzie łamiący przepisy lotnicze i przepisy TPNu poprzez samowolne, niezgłaszane loty w Tatrach, gdzie nagle, zza grani może się pokazać śmigłowiec ratowniczy grożąc kolizją (pamiętajcie – Sokół, to nie BSP, tam lecą LUDZIE).
Specyfika lotów dronem w górach – na co uważać? Jak latać dronem zimą i / lub w górach?
Loty dronem w górach to nie lada gratka. Nie chodzi o same widoki, ale też czyhające na droniarzy utrudnienia, bowiem loty w terenach górskich to spore wyzwanie. Co zatem może stanowić wyzwanie dla pilotów dronów?
Zmienna pogoda.
Tego górołazom mówić nie trzeba, ale w górach coraz więcej niedoświadczonych turystów. Wystartujesz dronem, przelecisz ledwo za grań (zazwyczaj stromy, ostry i skalisty grzbiet górski), a tam zupełnie inne warunki, inne chmury, zamiast słońca wysoka wilgotność i opad konwekcyjny. Drony wody nie lubią, to powinien wiedzieć każdy adept lotnictwa bezzałogowego. Oczywiście pamiętajcie też o tym, że loty poza zasięgiem wzroku, czyli BVLOS wymagają wcześniejszych szkoleń i egzaminów np. NSTS-05, NSTS06, a także każdorazowej zgody PAŻP, zatem wylecenie dronem „za następne wzniesienie” bez odpowiednich uprawnień już samo w sobie jest problematyczne z natury prawnej.
Niskie temperatury, a akumulator w dronie. Jak latać dronem zimą i w niskich temperaturach?
Drony DJI używają akumulatorów litowo-polimerowych (LiPo). Niskie temperatury mogą spowodować zmniejszenie aktywności reakcji chemicznych wewnątrz akumulatorów. Używaj tylko w pełni naładowanych akumulatorów. Pamiętaj, aby akumulator był ogrzany do 20°C lub więcej, temperaturę akumulatora możesz sprawdzić w aplikacji DJI GO4, DJI Fly, DJI Pilot (w zależności od drona). Jeśli twój dron ma dostępne ogrzewacze do akumulatorów, kup je i stosuj w niskich temperaturach. Zanim rozpoczniesz lot, rozgrzej akumulator jak silnik starego diesla, wykonaj zawis na ok metrze nad ziemią (jak dron spadnie, bo nie będzie miał wydajności prądowej, to spadnie z metra, a nie z 50m), wykonując delikatne zmiany kierunków rozgrzejesz akumulator i zapobiegniesz nagłym spadkom napięcia akumulatora. Zawsze monitoruj stan akumulatora pamiętając ich specyfikę, że w niskich temperaturach szybciej się rozładowują, a po drugie nie rozładowują się liniowo, co oznacza, że im dłużej latasz, tym szybciej rozładowuje się akumulator LiPo.
Przewyższenia, zmiany wysokości, przekłamania sensorów w dronie.
To chyba największy problem, z którym spotka się droniarz latający głównie FPV, czyli patrząc na podgląd z kamery drona na telefonie/tablecie lub z goglami. Czym to się objawia? Startujesz z wysokości np. 900m ASL lecisz przed siebie, wznosisz się 200metrów wzwyż, dron pokazuje 1100m ASL, mijasz jedno niewielkie wzniesienie, a zanim dolina, dron pokazuje, że nagle masz 100m ASL, ale ty widzisz na kamerze, że jesteś co najmniej kilkaset metrów nad ziemią. Zatem nie ma co posiłkować się danymi telemetrycznymi, w szczególności wysokością.
Znajomość topografii terenu, a Fail Safe.
Nie zawsze ustawione RTH będzie dobrym wyborem, wszystko zależy od ułożenia terenu i tego, czy dron posiada czujniki omijania przeszkód, czy po drodze są skarpy, czy dron wyleciał już za grań i stracił zasięg, czynników jest wiele. Dlatego naszym zdaniem zawsze lepiej próbować wracać własnymi siłami bacznie obserwując otoczenie. Druga sprawa to znajomość terenu po którym się lata, jego specyfiki i rozmieszczenia ewentualnych przeszkód np. nadajniki, linie od kolejek górskich itp.
Drapieżniki pod ochroną.
Latając w górach trzeba spodziewać się też ataków drapieżnych ptaków, które być może przestraszone hałasem wirników drona lub samą jego obecnością w pobliżu siedliska podejmą szturm na twój wielowirnikowiec. Zazwyczaj są to gatunki pod ochroną lub znajdujące się w Natura 2000.
Zawirowania powietrza, zmienne kierunki i siła wiatru.
Z podobnymi trudnościami mogli spotkać się piloci, którzy wykonywali loty w wietrzne dni w miastach, kiedy to lecąc dronem spokojnie wzdłuż ulicy otoczonej wysokimi kamienicami (sztuczny wąwóz) wylatujemy na strzyżowianie i uderza nas silny podmuch z boku powodując utratę stabilności i stres u pilota drona. Wyobraź sobie podobną sytuację w górskich warunkach, ale podmuchy wiatru i ich siłę kilkakrotnie zwiększ. Musisz być gotowy na wiatry duszące, wznoszące, wszelkiego rodzaju rotory. Pamiętaj, że mocne podmuchy mogą powodować zmianę ciśnienia pod dronem co odczyta barometr, w związku z czym dron będzie mniej lub bardziej (w zależności od mocy podmuchu) zmieniał wysokość.
Sokół TOPR, turyści, inni droniarze, szybowce.
Kolejną trudnością są z pewnością nagłe i zasadniczo wcześniej niezaplanowane loty śmigłowca TOPR, którego trasę nijak przewidzieć, bo wszystko zależy od miejsca wypadku, warunków pogodowych oraz ilości innych akcji ratunkowych, do których Sokół będzie musiał również dolecieć. Poza tym, utrudnieniem dla droniarza będą też turyści, którzy z pewnością też będą chcieli zobaczyć górskie widoki z lotu ptaka tak jak Ty, dlatego dbaj o ustronne miejsce dla swojego bezpieczeństwa i spokoju. Bądź przygotowany na teksty typu „A da Pan polatać?” albo „A mogę tu Panu przez ramę patrzeć?”. Kolejną grupą zagrożenia są też inni użytkownicy przestrzeni powietrznej, legalni lub mniej legalni droniarze, czy też szybownicy korzystający z często występujących w górach kominów termicznych, czyli wznoszących prądów powietrza, wywołanych nagrzaniem powietrza przez oświetlone słońcem podłoże.
Odpowiedna odzież pilota drona.
Nie nie chodzi tu głównie o kamizelkę. W klapkach Kubota i krótkich spodenkach za długo w tatrach nie polatasz. Miejski strój zostaw w domu, a w góry ubierz się odpowiednio do pory roku i zabierz też odzież na tą drugą porę roku (jedziesz latem, zabierz też odzież jesienno-zimową, i na odwrót). Jako pilot drona musisz być gotowy na każde warunki atmosferyczne. To ty jesteś odpowiedzialny za bezpieczeństwo lotu, zatem nikogo nie będzie interesowało, że spadłeś turystom na głowę bo zmarzły Ci palce i straciłeś panowanie nad dronem lub dron dostał oblodzenia na śmigłach, a Ty o tym nie wiedziałeś.
Precyzyjne odczyty GPS.
Latając w dolinie zbocze góry może zasłaniać sporą część satelitów z danego kierunku geograficznego, w związku z czym dron może i czytać i pokazywać sporą ilość satelitów, ale stabilność lotu może pozostawiać wiele do życzenia. Specjalistyczne urządzenia pomiarowe używane do poszukiwań przez TOPR też nie do końca dają radę bo potrafią przekłamać lokalizację właśnie w związku z ograniczeniem dostępności odpowiedniego sygnału satelitarnego. Druga strona medalu to również ograniczony dostęp do sieci komórkowej, w Tatrach mamy zamontowanych wiele BTSów, których pojemność niestety jest ograniczona. BTSy, czyli stacja bazowa, stacja przekaźnikowa, urządzenie wyposażone w antenę fal elektromagnetycznych, często na wysokim maszcie, łączące terminal ruchomy (telefon komórkowy, pager) z częścią stałą cyfrowej sieci telekomunikacyjnej.
Brak miejsc do lądowania i startu. Wszechobecne drzewa.
Nie ma co ukrywać, miejsc do lądowania dronem w Tatrach za dużo nie ma. Z lupą szukać tu można płaskich idealnych do bezpiecznego lądowania drona terenów. Odradzamy łapanie drona w rękę. Może robią to wasi koledzy, może to robił twój instruktor, może tak robią inni, my zawsze odradzamy takie zastosowanie, bo ryzyko łapania drona w ręce jest zbyt duże. Jeśli nie masz miejsca A i awaryjnego miejsca B do startu i lądowania po prostu nie podejmuj się wykonania lotu w danej lokalizacji. Drzewa są niemal wszędzie, a ich gęstość nie pozwala wypatrzeć nawet skrawka wolnej przestrzeni, a tam gdzie ich nie ma są żywe skały.
Ciśnienie.
Skoki ciśnienia mogą pojawiać się w górach również w skali jednego wzniesienia/góry, bowiem różnice w hPa mogą być znaczące w szczególności na zboczach. Bądź gotów zatem, że twój dron będzie „nagle” tracił wysokość lub znacznie się podnosił mimo braku twojego ruchu na aparaturze sterującej.
Oblodzenie śmigieł.
Pamiętajmy, że na każde 100m wysokości przypada spadek temperatury od 0.6 do 1 stopnia C co 100 metrów. Zatem lot w zimowej aurze + kilkaset metrów w górę może spowodować powstawanie niebezpiecznej z punktu widzenia aerodynamiki warstwy oblodzenia na krawędzi natarcia śmigła. Bezpośrednim skutkiem oblodzenia jest utrata siły ciągu poprzez zmianę profilu śmigła (oblodzenie zmienia kształt śmigła na nierównomierny), a to powoduje rosnące opory i utratę jego pierwotnej sprawności śmigła, co w efekcie końcowym może doprowadzić do niekontrolowanego upadku drona.
Wilgotność. Mgła.
Producenci dronów (np. DJI) zalecają nie używanie dronów podczas opadów, mgły oraz silnego wiatru. Wszystko zawarte jest w instrukcji obsługi, którą z naszych obserwacji czyta niestety nawet w najlepszych notowaniach 1 na 10 droniarzy. Dla przykładu instrukcja drona DJI Mavic 2 Pro/Zoom zawiera zapis, że „Drona nie należy używać w trudnych warunkach, dużej wilgotności powietrza, wiatru powyżej 10 m/s, opadów deszczu, śniegu oraz lotów we mgle”. Co powoduje mgła? Poprzez ograniczenie propagacji fal radiowych drastycznie zmniejsza zasięg drona, nawet dwukrotnie. Dla przykładu jeśli twój dron normalnie ma zasięg i pełne parametry przy locie na 600m w dal, to we mgle może mieć problemy już przy odległości 200m. Poza tym pamiętaj o wyłączeniu czujników, sensorów optycznych, które we mgle również sobie nie radzą, przekłamują odczyty. Po takim locie drona należy szybko osuszyć, wytrzeć z nadmiaru skraplającej się wody. Zabezpiecz drona choćby taśmą klejącą podczas lotu we mgle (jak już musisz), w taki sposób, aby chronić wszelkie narażone na wilgoć elementy, np. slot na kartę sd, wszelkie wyjścia wentylacyjne (nigdy nie zasłaniaj ich w całości), luźne przewody itp., bo przedostanie się wilgoci (wody) może z oczywistych względów uszkodzić owe elementy, a nawet doprowadzić do zwarcia i upadku drona. Zatem mamy kilka powyższych aspektów, którymi łamiemy prawo, a ponadto sprowadzamy na siebie prawdopodobieństwo wystąpienia utraty zasięgu i bezpowrotnej utraty drona.
Ile kosztuje nagrywanie dronem w górach? Sprawdźmy jak to wygląda w TPN.
Możliwość filmowania i fotografowania w Tatrzańskim Parku Narodowym wymaga pisemnego zezwolenia dyrektora Parku, które wydaje się po złożeniu wniosku. Wniosek należy złożyć za pośrednictwem elektronicznego formularza dostępnego na stronie internetowej. Jak zobaczycie na stronie https://tpn.pl/kontakt/zalatw-sprawe/filmowanie nie ma podziału na zdjęcia i filmy z drona i zdjęciai filmy z ziemi, ale jest podział głównie na zdjęcia ze szlaku oraz te wykonane poza szlakiem, a także podział na charakter wykorzystania materiału: filmy edukacyjne, filmy komercyjne, reklamowe, materiał filmowy wykorzystywany w programach rozrywkowych, serialach, a także materiał filmowy wykorzystywany w cyklicznych serwisach informacyjnych, pogodowych, reportażach itp. Stawki zaczynają się od 500 zł, a kończą nawet na 20 000 zł. Jeśli filmowanie jest związane z koniecznością wydania zezwolenia na wjazd, to wniosek należy złożyć za pośrednictwem elektronicznego formularza dostępnego na stronie internetowej. Jednocześnie informujemy, że nie ma możliwości uzyskania zezwolenia na wjazd samochodem w celu wykonywania sesji ślubnych.
Gdzie można latać dronem w górach? Czy można latać dronem w Tatrach? Czy TPN wydaje zgody na loty dronem w Tatrzańskim Parku Narodowym?
Góry + Dron = Niezwykłe Widoki, to wie chyba każdy, kto ma choć odrobinę wyobraźni. Jeśli podróżujemy w góry by iść na szlak, to często jesteśmy w stanie wstać wcześnie rano i przejść niezliczone ilości kilometrów o poranku kiedy inni jeszcze smacznie śpią żeby w efekcie końcowym nagrodzić się pięknym górskim widokiem i przeżyć niezapomniane chwile. Ale mamy XXI wiek, szybkość, dostępność, wszystko tu i teraz – jak chińska zupka błyskawiczna, te hasła zna chyba każdy i to samo tyczy się niektórych turystów, którzy też chcą zobaczyć piękne góry, ale nie koniecznie chce im się po nich chodzić, więc… kupili drona, żeby góry oglądać, żeby móc zobaczyć co jest tam dalej, móc nim polecieć za grań.
Polskie Tatry znajdują się w Tatrzańskim Parku Narodowym (TPN). W Tatrach obowiązuje definitywny zakaz latania dronami. Informuje o tym sam TPN na swoich stronach oraz w formie ulotek i tabliczek na szlakach. Podobne zasady obowiązują w innych parkach narodowych w Polsce, ale też i na świecie. Ale już np. w samym Zakopanem możesz wykonać loty BSP po zrobieniu Checkinu w aplikacji Drone Radar oraz spełnieniu wymogów kategorii, w której wykonujesz lot (Kategoria Otwiarta – A1, A2, A3 lub Kategoria Szczególna – NSTSy), bo miasto znajduje się już poza terenem TPNu. Warto wiedzieć, że TPN ma rozmieszczone setki fotopułapek na niesfornych turystów, które dokumentują różne wybryki i naruszenia regulaminu parku. Straż TPN stara się wyłapać tych, którzy używają dronów w Tatrach. Grozi za to mandat karny do 1000 zł.
Dlaczego nie można latać dronem w polskich Tatrach i na terenie TPN? Jakie są podstawy prawne zakazu wykonywania lotów dronami na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego?
- Modele latające oraz bezzałogowe statki powietrzne płoszą i niepokoją zwierzynę, głównie ptaki. Jest to więc naruszenie art. 15 ust. 1 Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody (Dz.U.2016.2134).
- Loty statków powietrznych nad terenem TPN na niskim poziomie stanowią istniejące zagrożenie zewnętrzne ujęte w Zarządzeniu Ministra Środowiska z dnia 7 grudnia 2017 r w sprawie zadań ochronnych dla Tatrzańskiego Parku Narodowego (Załącznik nr 1).
- Wobec powyższego TPN nie wydaje zezwoleń na użycie dronów. Jest to podyktowane kilkoma czynnikami. Skala używania dronów rośnie. Coraz więcej ludzi używa dronów. Latające drony mogą płoszyć dzikie zwierzęta.
Drony są także sporym zagrożeniem dla PZL W-3 Sokół, czyli śmigłowca ratunkowego Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Głównie dlatego, że są to loty nagłe, niezaplanowane, zatem nawet doświadczony droniarz, który wie gdzie szukać informacji o aktywności w powietrzu znajdzie w Zakopanem aktywność stref DRAR/TRA, gdzie loty BSP w czasie aktywności strefy są dozwolone wyłącznie za zgodą i na warunkach przez niego wydanych oraz DRAI LPR/HEMS: H293, czyli rejon częstych i niespodziewanych startów i lądowań śmigłowców, natomiast nie znajdzie tras przelotów Sokoła, bo te znają jedynie Ratownicy TOPR, którzy lecą na akcję. Ponadto obowiązuje też strefa geograficzna Parku DRAR Tatrzański PN 1 oraz DRAR/R – EPR19, czyli strefa ograniczona, a lot BSP bezpośrednio w granicach parku narodowego jest możliwy wyłącznie za zgodą zarządzającego Parkiem i na jego warunkach. Wracając do kwestii zagrożenia, to sam dron może zostać przez pilota śmigłowca po prostu niezauważony, druga sprawa to niebezpieczeństwo które pojawia się podczas lądowania śmigłowca, bo często musi przyziemić w miejscach takich jak Morskie Oko, Dolina Kościeliska, czy Kasprowy Wierch, czyli popularnych, zatłoczonych lokalizacjach, gdzie turyści właśnie najchętniej podejmują się próby lotów dronem, by strzelić pamiątkowe zdjęcie, a nieświadomie (lub co gorsza świadomie) mogą utrudnić pracę TOPR. Drony mogą uderzyć choćby w łopaty wirnika i co w najlepszym przypadku zakończy się awaryjnym lądowaniem. Ale może także doprowadzić do katastrofy.
Od reguły zawsze są wyjątki. Tak więc TPN może wyrazić zgodę na wykonywanie lotów w szczególnych przypadkach. Jakich? O to musicie zwrócić się już bezpośrednio do zarządu parku. Z pewnością jeśli chciałbyś zrobić zdjęcia z drona i komercyjnie je wykorzystać, nie ominie cię płatność, o której pisaliśmy wcześniej, ale sugerujemy kontakt przez specjalnie do tego przygotowany formularz https://tpn.pl/kontakt/zalatw-sprawe/formularz/type/photo. My uzyskaliśmy zgodę na szkolenie za pośrednictwem TOPR, bo jednym z założeń było szkolenie w terenie górskim oddającym specyfikę ich pracy. Nie było łatwo, bo dostaliśmy też kilka wytycznych jeszcze od TPN, do których musieliśmy się sztywno stosować. Między innymi podczas lotów pilot drona musiał poruszać się po wyznaczonych szlakach turystycznych. Loty musieliśmy wykonywać zgodnie z obowiązującymi zasadami wykonywania operacji SBSP, określanymi przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Przed wystartowaniem drona należało zilustrować okolicę pod kątem obecności kozic, a w przypadku zauważenia ich negatywnej reakcji natychmiast zaprzestać dalszych lotów. W przypadku pojawienia się ptaków drapieżnych w polu widzenia należało natychmiast lądować. O dokładnej dacie realizacji ćwiczeń i szkoleń dronowych musieliśmy poinformować leśniczych obwodów ochronnych, na terenie których miały odbywać się loty dronami (Dolina Chochołowska, Kalatówki, Rusinowa Polana)
Spójrz na zdjęcie, zrzut ekranu z aplikacji DroneRadar – z pewnością widzisz 3 niebieskie okręgi, to właśnie obszary zaplanowanych lotów BVLOS.
Sugerujemy uzyskiwanie zgód zawsze w formie pisemnej, najlepiej w formie dokumentu podpisanego przez pracownika TPN, tym bardziej, że zgłaszając taki lot poza zasięgiem wzroku PAŻP w systemie PANSA UTM do zarządzania i koordynacji lotów BSP z pewnością poprosi o dokument potwierdzający to, że masz zgodę Parku na loty w TPN. Druga sprawa, nie daj się podejść ogólnym mailem lub zdawkową informacją bez podpisu konkretnej osoby, bo kogo będziesz później ścigał, że przecież zgodę dostałem, ale KTO JĄ WYDAŁ? Zawsze musi być podpis lub mail bezpośrednio od konkretnej osoby się tym zajmującej. Reasumując nigdy nie latajcie na zgodę „na gębę”, bo może się to skończyć tym, że po jakimś czasie dostaniecie pismo od kancelarii prawnej pracującej dla TPN z wezwaniem do wyjaśnienia i potwierdzenia, czy owe loty i piękne ujęcia, które umieściłeś na swoim fanpage lub kanale youtube, aby na pewno były opatrzone wcześniejszą zgodą TPN.
Dziękujemy, że przeczytałeś ten wpis do końca. Mamy nadzieję, że nasze rady pomogą Ci podjąć świadomą decyzję o starcie dronem w terenie górskim.